Wyprawa do Neapolu 3/4 – Dolce vita, Capri i Sorrento
Dokąd tym razem?
Kolejny dzień zapowiadał się słonecznie. Jak to w sumie latem w Neapolu. Postanowiliśmy zatem, że pojedziemy znaną już nam kolejką Circumvesuviana do Sorrento i przepłyniemy się później promem na Capri. Chcieliśmy bowiem zakosztować tej właśnie – opiewanej wszędzie „dolce vita”. W poszukiwaniu tegoż ten kierunek wydał nam się najrozsądniejszy. Pojechaliśmy więc ową kolejką aż do Sorrento i zeszliśmy do portu. Tam okazało się, że nie ma najmniejszego problemu aby kupić bilety na prom na konkretną godzinę. Pani w kasie powiedziała nam na które nabrzeże należy się udać i czekaliśmy – jak idioci – na statek mający nas dowieźć na miejsce. Dlaczego jak idioci? Otóż okazało się, że godzina uwidoczniona na bilecie jest nad wyraz umowna. Po prostu wsiada się na pierwszy prom, który zechce nas zabrać. I tyle. Bez zbędnej kombinacji. Port w Sorrento wygląda tak.
Podróż statkiem
No nie bylibyśmy sobą gdybyśmy nie wybrali najwolniejszego statku. Według wszelkich informacji na Capri mieliśmy się dostać w ciągu maksimum 40 minut. Aha… Nam to zajęło blisko dwie godziny. Mogliśmy za to obserwować jak wszystkie promy nas wyprzedzają a z oddali powoli wyłania się
Czy było warto?
To zależy kto czego szuka. Szczerze mówiąc, nas Capri zawiodła. Uważamy, że miejsce owo jest przereklamowane. Znacznie bardziej urocze okazały się później uliczki Sorrento. Tam, w cieniu, można było się napić wyśmienitej kawy i skosztować, już nieco mniej wyśmienitych, deserów i potraw. Ale o potrawach i gastronomii w ogóle następnym razem.